Dziś starą dyktę (chyba spód od starej szafki) spożytkowaliśmy na wyprodukowanie broni palnej. Staś zamówił pistolet VIS (produkowany przed i w czasie wojny w Radomiu!)
A Jacek karabin Mausera.
(potrzbne rzeczy: dykta - płyta wiórowa, nożyk do papieru. Naszym konsultantem technicznym był oczywiście tata)
Cienką płytę wiórową da się wycinać nożykiem do papieru. Nie idzie co prawda tak łatwo jak z tekturą, ale da się zrobić.
Niestety karabin wytrzymał tylko kilka dni, bo szybko się złamał. Nazwaliśmy go po tym incydencie "obrzynem". Pistolet wytrzymał znacznie dłuzej. (krótszy więc nie było go tak łatwo złamać)
Gdyby ktoś chciał zrobić coś podobnego z myślą o dłuższym użytkowaniu to można zrobic zabawkę z dwóch warstw dykty sklejonych np Wikolem. (myślę, ze i dwie warstwy tektury tez by wytrzymały) Na pewno dwuwarstwowe rzeczy będą odporniejsze na zniszczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz